Niewielu
dzisiaj pamięta, że nie tak niedawno, bo jeszcze w latach pięćdziesiątych,
istniała na Ziemi Puckiej osada, która zwała się Beka. Był to przysiółek
położony na błotach Mościch Błot. Tuż nad samym brzegiem Zatoki
Puckiej, w najbliższej okolicy ujścia rzeki Redy. Osada ta należała do Osłonina
i była od niego oddalona o 2,5 kilometra na południowy wschód. Jak piszą mądre
książki (sic!), notowana jest od 1523 roku. I pierwotnie była placem składowym
drewna spławianego Redą. Reda była w tym czasie spławna w całym swym biegu, a
drewno w wielkich ilościach pochodziło z Puszczy Darżlubskiej. Składowisko już
wtedy było ogrodzone i były na nim budy. Drewna była taka mnogość, że wywoziły
go obce statki handlowe i szkuty z Pucka. Nazwa "Beka" pochodzi od nazwy
rzeki [sic! - jakiej?] i jest nazwą ponowioną od "budy" - starej chałupy. Beka -
gwarowo "byka" prawdopodobnie dawniej zwała się "Budy",
gdyż taka nazwa - "Buden" widnieje na mapie Puffendorfa z 1655 roku, na
której też zaznaczone są szałasy (budy). Słownik Geograficzny Królestwa
Polskiego z 1885 roku tak mówi o "Bece". "Beka" folwark i
chat kilka, należących do posiadłości rycerskich Osłonina, w powiecie
wejherowskim i parafii Puck. Przy haśle "Osłonino" dopowiada: "
Do dóbr tutejszych liczy sie także wybudowanie Beka… na wybudowanie zaś cztery
domy, 8 dymów, 44 mieszkańców. W przysiółku tym dawniej mieszkali chałupnicy.
Na niemieckiej mapie topograficznej z przełomu lat 20-30 widać wyraźnie
zabudowania mieszkalne i gospodarcze. Na północ od zabudowań widoczny jest
drewniany pomost (sic!) załadunkowy żwirowni. Pomost wybiega kilkanaście metrów
w zatokę, do odpowiedniej głębokości, przydatnej do bezpiecznego podejścia i odpłynięcia załadowanych "Szkut
Rewskich". Do dnia dzisiejszego pozostały po pomoście fragmenty w postaci
pali wbitych w dno. Żwirownia usytuowana była w pobliżu, na
południowo-wschodnim stoku Kępy Puckiej.
Ze żwirowni do końca pomostu prowadziły tory wąskotorowe, po których toczyły się lorki (wagoniki-wywrotki, które i dzisiaj można spotkać w cegielni w Rzucewie). Każdą lorkę napełnioną żwirem, pchało po torach, ze żwirowni przez pomost, dwóch mężczyzn, a w późniejszym czasie czynił to koń, ciągnąc kilka wagoników. Na końcu pomostu, po pochylni z desek , żwir zasypywano z lorki (specjalne urządzenia pochyłowe) do ładowni szkuty, która płynęła z nim do Gdańska, Pucka, Jastarni czy Helu. W 1921 roku w Bece notowano 2 rybaków i dwie łodzie wiosłowo-żaglowe. Okolice Beki słynęły z połowów łososi, na które przybywali rybacy z Rewy.
Od dawna Bekę zamieszkiwały dwie rodziny Derc. Ostatnie trzy siostry, będąc samotne i w podeszłym wieku, urządziły w jednym z czterech pokoi małą kapliczkę, do której od czasu do czasu przyjeżdżał ksiądz i odprawiał mszę św. Po ich śmierci wprowadzili się do Beki ich krewniacy - Myślisze. Dercowie i Myślisze spokrewnieni byli z Kreftami i Kaletami z Rewy. Wszystkie budynki posadowione były na dużych głazach, które spełniały rolę fundamentów, a jednocześnie podwyższały budynki ponad otaczający je teren. Po mimo (sic!) tego, w czasie sztormów z kierunku północno - wschodniego i południowego, cała okolica, wraz z budynkami zalewana była przez fale morskie.
Ze żwirowni do końca pomostu prowadziły tory wąskotorowe, po których toczyły się lorki (wagoniki-wywrotki, które i dzisiaj można spotkać w cegielni w Rzucewie). Każdą lorkę napełnioną żwirem, pchało po torach, ze żwirowni przez pomost, dwóch mężczyzn, a w późniejszym czasie czynił to koń, ciągnąc kilka wagoników. Na końcu pomostu, po pochylni z desek , żwir zasypywano z lorki (specjalne urządzenia pochyłowe) do ładowni szkuty, która płynęła z nim do Gdańska, Pucka, Jastarni czy Helu. W 1921 roku w Bece notowano 2 rybaków i dwie łodzie wiosłowo-żaglowe. Okolice Beki słynęły z połowów łososi, na które przybywali rybacy z Rewy.
Od dawna Bekę zamieszkiwały dwie rodziny Derc. Ostatnie trzy siostry, będąc samotne i w podeszłym wieku, urządziły w jednym z czterech pokoi małą kapliczkę, do której od czasu do czasu przyjeżdżał ksiądz i odprawiał mszę św. Po ich śmierci wprowadzili się do Beki ich krewniacy - Myślisze. Dercowie i Myślisze spokrewnieni byli z Kreftami i Kaletami z Rewy. Wszystkie budynki posadowione były na dużych głazach, które spełniały rolę fundamentów, a jednocześnie podwyższały budynki ponad otaczający je teren. Po mimo (sic!) tego, w czasie sztormów z kierunku północno - wschodniego i południowego, cała okolica, wraz z budynkami zalewana była przez fale morskie.
Odcięci
od świata ludzie mieszkali wtedy na strychach. Przy pomoście i w najbliższej
jego okolicy, na czas zimowy kotwiczono szkuty z Rewy. Ostatnie trzy, w czasie
walk o wyzwolenie Mrzezina i Oslonina, rozsrzelane zostały przez Rosjan i osiadły na dnie. "Maria" - własność Emila Marka osiadła przy samym
pomoście. W tym samym roku 1945 została podniesiona i odholowana do Rewy.
Natomiast "Helena" - własność Klemensa Długi i " Ketherina"
Emila Marka osiadły na dnie nieopodal pomostu. Nie udało się ich podnieść i uratować. Sztormy morskie zrobiły swoje i rozbiły je doszczętnie. Po drugiej
wojnie światowej Beka opustoszała, ale budynki pokryte strzechą były w dobry
stanie. Tam też wprowadził się osadnik ze wschodu (sic). Za czasów jego
gospodarowania sioło spłonęło. Po Bece zostały ruiny.
O
znaczeniu tego miejsca i jego walorów przyrodniczych świadczy powołanie przez
Ministra Ochrony Środowiska 17 listopada 1988 r. Rezerwatu Beka. Na terenie
rezerwatu występują unikatowe zbiorowiska łąkowe i słonawy. Charakterystycznym
zjawiskiem są regularne wylewy słonych wód Zatoki Puckiej. Miejsce to jest
doskonałym terenem dla lęgu ptaków błotniasto-wodnych, występuje tu około 200
gatunków z czego 40 rodzajów gniazduje całorocznie.
Bardzo cennym ptakiem jest
biegus zmienny i pliszka cytrynowa. Występują tu ohary, kormorany, czaple siwe,
żurawie, czajki, łabędzie. Beka jest miejscem żerowania w czasie migracji. Od
1999 r. opiekę nad Beką ma Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Co roku
od 2000 r. są obozy ornitologiczno - przyrodnicze dla wolontariuszy z Polski.
Ochotnicy ci koszą tam teren, liczą ptaki, naprawiają ogrodzenia itp. Na
terenie rezerwatu istnieje ścieżka dydaktyczna. Turysto na terenie rezerwatu
"Beka" jesteś gościem więc zachowuj się jak na gościa przystało.
Powróćmy jeszcze do samego Osłonina. Na uwagę zasługuje sporych rozmiarów kompleks zabudowań folwarcznych, później PGRowskich. Obecny stan pokazuje w jaki sposób niszczeją zabytkowe zabudowania pozostawione bez opieki.
biegus zmienny
lipennik Loesela
tłustosz pospolity
Powróćmy jeszcze do samego Osłonina. Na uwagę zasługuje sporych rozmiarów kompleks zabudowań folwarcznych, później PGRowskich. Obecny stan pokazuje w jaki sposób niszczeją zabytkowe zabudowania pozostawione bez opieki.
Głos Koszaliński Organ Komitetu Wojewódzkiego PZPR Czwartek, 23 lutego 1961 r.