piątek, 25 września 2015

Zamek poety.

W północnej części jeziora Motława Wielka znajduje się cypel lądu o stromych brzegach. Miejsce idealne na wzniesienie budowli obronnej. I tak też się stało. Najpierw prawdopodobnie znajdowała się tutaj pruska osada handlowa chroniona przez gród. Później Krzyżacy, podbijając te tereny wystawili tu drewnianą strażnicę. Wreszcie komtur dzierzgoński, wielki mistrz szatny, Luther von Braunschweig zwany także Lutrem z Brunszwiku nakazał wzniesienie budowli z cegły. Prace trwały od 1316 do 1331 roku. Notabene w 1331 roku, 17 lutego, Luter z Brunszwiku został wielkim mistrzem zakonu, po tym jak jego poprzednik został zasztyletowany [sic!]. Nożownikiem był  brat-rycerz Jan von Endorf i popełnił swój czyn na Wernerze von Orseln, będąc niespełna rozumu. Wielki mistrz zmarł wieczorem 18 listopada 1330 roku. Można by przypuszczać, że zbrodniarza spotkał sroga i natychmiastowa kara (szczególnie, że rzecz miała miejsce w średniowieczu), ale tak się nie stało. Krzyżacy wydali rycerza pod osąd papieski, a ten skazał go na więzienie o chlebie i wodzie. Historia jednak na tym się nie zakończyła i kontrowersje dotyczące zamachu są żywe do dziś.

Kontrowersje dotyczące zamachu na życie Wernera von Orseln
Do dziś szczegóły śmierci Wernera von Orseln pozostają zagadką. Oficjalne dokumenty zakonu, a także pismo wystawione w dniu pogrzebu wielkiego mistrza przez biskupów pruskich wskazywały, że motywem zabójstwa, którego dopuścił się Jan von Endorf był stan psychiczny sprawcy (obłąkanie). Marcin Murinius w swojej XVI wiecznej Kronice Mistrzów Pruskich podaje jako przyczynę zabójstwa spór o konie, które Werner von Orseln miał odebrać zamachowcowi[3]. Późniejsi historycy zakonu przyjmują, że przyczyną zamachu był nakaz opuszczenia przez Jana von Endorfa konwentu w Kłajpedzie, który wydał Werner von Orseln. Nakaz ten został wydany po tym, jak Jan groził swojemu komturowi nożem. Po przybyciu do Malborka, spotkał się on z Wernerem, który wydał mu rozkaz powrotu do Kłajpedy i odbycia pokuty. Jan nie wykonał jednak tego polecenia, natomiast zaczaił się na wielkiego mistrza i zaatakował go przed wejściem do kaplicy, zwanym "Złotą Bramą". Zdołał zadać dwa ciosy nożem, które okazały się śmiertelne[4].
  • Według tradycji do zamachu na życie Wernera von Orseln 18 listopada 1330 roku miało dojść przed Złotą Bramą na Zamku Wysokim w Malborku.
  • Całkowicie nowe światło na przebieg zdarzenia w dniu 18 listopada 1330 roku, w tym na organizatora zamachu na życie wielkiego mistrza Wernera von Orseln oraz jego zabójcę, którym, zdaniem autora, nie był Jan von Endorf, rzucają artykuły Grzegorza Ojcewicza publikowane w kwidzyńskich "Schodach Kawowych"[5].
  • W maju 2015 roku ukazała się książka Zabójstwo wielkiego mistrza Wernera von Orseln[6], stanowiąca na chwilę obecną najpełniejsze, wielostronne i całościowe ujęcie tematu nagłej śmierci zwierzchnika Zakonu Krzyżackiego. Zdaniem Grzegorza Ojcewicza, Werner von Orseln zginął najprawdopodobniej w wyniku zamachu zorganizowanego przez byłego wielkiego komtura Fryderyka von Wildenberga, a wykonawcą wyroku mógł być Ludolf König, przyszły wielki mistrz krzyżackiej korporacji (1342-1345). W książce wskazano też na inne, niż podawane obecnie (Złota Brama) miejsce, w jakim mogło dojść do zamachu na życie Wernera von Orseln.
  1.  Krzysztof Kowalski: Mistrzowie miecza i modlitwy (pol.). Rzeczpospolita. [dostęp 16 maja 2009].
  2.  Paweł Pizuński: Poczet wielkich mistrzów krzyżackich. Gdańsk: 2003, s. 65. 
  3.  Marcin Murinius: Kronika Mistrzów Pruskich. Olsztyn: 1989, s. 119. 
  4.  Paweł Pizuński: Poczet wielkich mistrzów krzyżackich. Gdańsk: 2003, s. 65. 
  5.  Zob. artykuły pod tytułem Kto zabił wielkiego mistrza Wernera von Orseln?.
  6. H. Bobińska, G. Ojcewicz: Zabójstwo wielkiego mistrza Wernera von Orseln, Kwidzyn-Gdynia 2015, 280 ss.

Wróćmy jednak do Lutra z Brunszwiku. To właśnie on jest owym poetą z tytułu, bowiem pomimo pełnienia funkcji wielkiego mistrza zakonu i prowadzenia wojny z państwem polskim stronił od uczestnictwa w działaniach wojennych przedkładając ponad nie pisanie wierszy i książek o tematyce teologicznej. Zajmował się również kwestiami przebudowy zamku w Malborku.

Tarcza herbowa Lutra z Brunszwiku.
Warownia w Przezmarku na przestrzeni wieków uległa wielu przeobrażeniom formalnym i funkcjonalnym. Zamek mieścił siedzibę wójta, prokuratora konwentu, który osiadł w warowni po zniszczeniu zamku w Dzierzgoniu. Z początkiem XVI wieku zamek przeszedł w posiadanie biskupów pomezańskich a w latach późniejszych władały nim rodziny von Egmon i von Verdte. Na wieki późniejsze przypada okres funkcjonowania w zamku różnych urzędów. Ostateczny kres funkcjonowania warowni przypada na wiek XVIII kiedy to zamek zaczęto rozbierać.


Zamek założono na planie wydłużonego prostokąta o wymiarach 47 na 73 m, a dom zamkowy stanął po jego stronie wschodniej. Całe założenie otoczono kamienno-ceglanym murem obronnym, główna wieża na ośmiokątnej podstawie została usytuowana  od strony jeziora (południowej), druga, mniejsza wieża obronna na czworokątnej podstawie stanęła przy narożu północno-wschodnim. Dom zamkowy, zajmujący prawie całą wschodnią stronę warownego czworoboku, był wyjątkowo długi (61 na 12 m), murowany z cegły, na kamiennym cokole, podpiwniczony, trójkondygnacyjny. Piwnice (54 m długości) dzieliły się tylko na dwa pomieszczenia: od północy było siedmiofilarowe, a następnie trzyfilarowe. 

Każdy "rasowy" zamek musi mieć ukryty skarb lub historię ze skarbem związaną. Nie inaczej jest i tu. Jan Długosz zanotował:
 „...przybyło do króla [powyżej wsi i jeziora Czołpie, w pobliżu zamku Preussmarkt”] wielu krzyżaków zostawionych do obrony rzeczonego zamku Prussmorga, którzy z pokorą oddawszy cześć królowi, poddali zamek jego władzy. Król puścił go zaraz w dzierżawę Mroczkowi z Łopuchowa, rycerzowi wielkopolskiemu, herbu Łaski. Ale ponieważ wieść niosła, że w tym zamku przechowywano wielkie skarby i klejnoty, król dla wprowadzenia Mroczka do zamku i spisania wszystkich w nim znajdujących się bogactw posłał wraz do Prusmorga Jana Sochę pisarza swego, herbu Nałęcz. Ten gdy po wprowadzeniu rzeczonego Mroczka i spisaniu rzeczy powracał, w drodze, czy to od swoich czy od nieprzyjaciół, z całą drużyną zamordowany został. Padały wielkie podejrzenia na pomienionego rycerza Mroczka, że on to morderstwo nastroił, ażeby król ze spisów Sochy nie dowiedział się, jakie w zamku Prusmorskim były skarby i dostatki. Kiedy potem król oblegał Marienburg [Malbork], bracia i krewni zabitego Jana Sochy wynieśli przeciw Mroczkowi skargę o zabójstwo; złożono sąd w tej sprawie, ale Mroczek przysięgą rycerską uwolnił się od zarzutu."

Ów skarb najprawdopodobniej stanowuły dobra zgromadzone w piwnicach akie jak beczki z winem i piwem, akcesoria z zamkowej kaplicy, przyprawy kuchenne, zastawy stołowe itp. Dodatkowo pamiętać należy, że na zamku w Przezmarku produkowano ówczesne wyposażenie bojowe i broń. Słowem wszystko co stanowiło wyposażenie twierdzy miało niemałą wartość. Sprawy jednak nigdy nie rozwiązano. 
Dzisiaj zamek znajduje się w rękach prywatnych i jak na zamek przystało "zamieszkuje" go ród szlachty kurlandzkiej - von Pilachowscy - ludzie życzliwi i gotowi ciepło powitać wędrowca w swoich progach. Istniej możliwość zwiedzenia wieży jak się ostała w towarzystwie, Pana na tych włościach, Ryszarda von Pilachowskiego.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz